To aż o 8 proc. więcej niż w zeszłym roku. W tym samym czasie grupa ludzi z wykształceniem zawodowym wzrosła o 5,2 proc., a średnim i bez kwalifikacji o 4,8 proc. Jeśli chodzi o magistrów, to najwięcej wśród nich bezrobotnych jest ekonomistów, pedagogów, specjalistów administracji czy socjologów.
- Problemy osób po studiach ze znalezieniem pracy wiążą się głównie ze złą strukturą kształcenia, która powoduje, że gwałtownie przybywa specjalistów, którymi rynek jest już nasycony - wyjaśnia w rozmowie z Dziennik.pl Karolina Sędzimir, ekonomistka z PKO BP.