Prokuratura oskarża ją, że wzięła pieniądze na kurs językowy, w którym nie uczestniczyła. - W żadnym kursie nie uczestniczyłam, bo o nim nie miałam pojęcia, tym bardziej nie wzięłam wspomnianych pieniędzy! To jakaś niewiarygodna pomyłka - przekonuje.
Chodzi o kurs, który odbył się w 2007 roku w Hiszpanii. Według ustaleń prokuratury Handzlik miała pobrać za niego pieniądze z kasy europarlamentu, nie pokazując się na nim. Trzy lata później, w 2010 roku, europosłanka została zapytana oficjalnie przez urząd kontrolny PE, czy uczestniczyła w kursie i czy zwrócono jej za niego pieniądze.
- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie. Myślałam, że na tym się skończy. Do głowy mi nie przyszło, że dwa lata później ktoś oskarży mnie o przestępstwo - irytuje się pani poseł.
Małgorzata Handzlik zawiesiła swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej.