Ministerstwo Polityki Społecznej szykuje zmiany w becikowym. Za każde kolejne dziecko rodzice mają dostawać coraz większe świadczenia - nawet do kilku tysięcy zł za szóstego potomka.
- Wysokość becikowego powinna być uzależniona od liczby dzieci. Na każde kolejne dziecko powinno być wyższe. Zależy nam, by w Polsce rodziło się jak najwięcej dzieci w każdej rodzinie, a nie tylko w najuboższych - twierdzi minister Jolanta Fedak (49 l.).
Dlaczego wysokość świadczeń powinna zależeć od liczby dzieci, a nie dochodów rodziny?
- Wychowanie trójki czy czwórki dzieci, nawet dla prezesa banku, to jest ogromne obciążenie organizacyjne i finansowe - tłumaczy w "Gazecie Wyborczej" minister.
Jednak ta argumentacja nie przekonuje ani opozycji, ani związków zawodowych. - Rodzenie dzieci to nie fabryka, żeby się komuś mówiło: dopiero jak urodzisz czwarte, piąte czy szóste, dostaniesz kilka tysięcy złotych. A za pierwsze czy drugie grosze - oburza się szef OPZZ Jan Guz.
Podobnego zdania jest była minister polityki społecznej w rządzie PiS, Joanna Kluzik-Rostkowska (46 l.). - Bogaci nie powinni dostawać becikowego. Prezes banku czy ktoś, kto zarabia kilkadziesiąt tysięcy złotych albo więcej, bez problemu poradzi sobie z wychowaniem trójki czy czwórki dzieci - arguumentuje.