- Na szubienicę z nią! Ona nie ma prawa żyć - wykrzykiwali ludzie na widok dzieciobójczyni. Niektórzy otwarcie zapowiadali, że jeśli tylko dostaną kobietę w swoje ręce, zrobią jej krzywdę.
-To nie jest człowiek. Jak można zabijać własne dzieci?! Trzeba przywrócić karę śmierci dla takich jak ona - mówili ci, którzy od rana zbierali się pod prokuraturą.
Mniej skłonni do przemocy gapie byli w zdecydowanej mniejszości.
- Przyszłam, żeby pokazać, że nie ma zgody na takie zbrodnie. Trzeba w końcu postawić tamę tym wszystkim potwornościom, które dzieją się naokoło - mówiła nam jedna z mieszkanek Iławy.
Lucyna D. miała składać zeznanie w samo południe. Kiedy tłum szczelnie wypełnił ulicę przed budynkiem, zdecydowano się przesunąć przesłuchanie o pół godziny. Policjanci mieli czas, by wezwać posiłki.
Kilkudziesięciu uzbrojonych w pałki i pistolety funkcjonariuszy rozdzieliło rozwścieczony tłum od morderczyni.
Polskie dzieciobójczynie Potwór z Hipolitowa
W październiku 2012 r. w Hipolitowie na Podlasiu aresztowano Beatę Z. (42 l.), która w latach 1998-2012 urodziła ośmioro dzieci, a co najmniej pięcioro z nich zabiła zaraz po porodzie. Spośród pozostałych dzieci dwoje żyje w rodzinie zastępczej, a co się stało z szóstym - nie wiadomo. Ciała noworodków leżały zakopane pod podłogą w piwnicy i na strychu. Śledztwo wykazało liczne zaniedbania ze strony urzędników, którzy mieli się opiekować rodziną. Latami nie widzieli lub nie chcieli widzieć kolejnych ciąż Beaty Z. niekończących się porodem. Dzieciobójczyni nie stanęła jeszcze przed sądem. Biegli stwierdzili, że musi przejść obserwację psychiatryczną.
Dzieci w beczkach
W kwietniu 2003 r. w jednej z kamienic przy ul. Radwańskiej w Łodzi odkryto zwłoki czworga dzieci - dwóch noworodków i dwóch pięcioletnich bliźniaków - zamordowanych przez rodziców, a potem wciśniętych do plastikowych beczek, które schowane były w szafie. Tak potwornego losu cudem uniknęła ich siostra, 11-letnia wówczas Monika. Dzieciobójcy - Krzysztof (40 l.) i Jadwiga N. (41 l.) - stanęli przed sądem. Ojciec usłyszał wyrok dożywocia. Jego żona została skazana na 25 lat więzienia. Jak wynika z akt sprawy - jako pierwsi zostali zamordowani bliźniacy - Kamil i Adam. Potem małżonkowie zabili jeszcze dwa noworodki, które przyszły na świat w ich mieszkaniu.