Jak ustaliła "Gazeta Lubuska", dzieci pary, która mieszkała w owym mieszkaniu, próbowały się przez cały dzień skontaktować ze swoimi rodzicami. Telefonu nie odbierała jednak ani matka, ani ojciec. Zaniepokojony syn skontaktował się więc z policją. Policjanci po dotarciu na miejsce zauważali, że w mieszkaniu małżeństwa były odsłonięte rolety i słychać było dźwięk dzwonka telefonu. Jako, że nikt nie otwierał drzwi, postanowiono wezwać straż pożarną, aby je wyważyć.
Około godz. 22:30 strażacy mieli wyważyć drzwi i razem z policjantami wejść do mieszkania, gdzie na podłodze znaleźli zakrwawione ciało 65-latki. W mieszkaniu siedział także jej 60-letni mąż. Prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej poinformował gazetę, że mężczyzna został zatrzymany.
Na zielogórskiej komendzie okazało się, że mężczyzna ma 2,3 promila alkoholu w organizmie. Zadecydowano, że jego przesłuchanie odbędzie się dopiero jak wytrzeźwieje.
Według ustaleń "Gazety Lubuskiej", zatrzymany miał od lat stosować przemoc wobec swojej żony.