Pracownicy filharmonii w godzinach rannych, po przyjściu do pracy do pracy, nie mogli dostać się do budynku i wezwali straż pożarną. Po przyjeździe rozbili oni szybę i weszli do środka. Znaleźli tam ciało pracownika ochrony. - Mężczyzna leżał w kałuży krwi. Już nie żył - mówi st. ktp. Andrzej Ciosk, rzecznik straży pożarnej w Jeleniej Górze.
W jednym z pokoi znaleziono także martwą kobietę. To harfistka - poinformowała policja. - Nie była ona pracownicą filharmonii. Przyjechała do Jeleniej Góry na koncert - wyjasnia nadkom. Bogumił Kotowski z jeleniogórskiej policji. Na miejscu sprawę śmierci dwóch osób badają policjanci i prokuratorzy.
Śledczy nie mają wątpliwości:- Mamy do czynienia z podwójnym zabójstwem. Pracownik ochrony był wieku 50-60 lat, a kobieta miała 26 lat. Została w filharmonii na noc po wieczornym koncercie - informuje Violetta Niziołek z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
W filharmonii zainstalowany był system monitoringu. Nagrania z niego będą teraz dokładnie analizowane.