Makabryczny wypadek w Klamrach. Ocalała 17-letnia Magda widziała śmierć kolegów

2014-04-15 4:00

Miała niewiarygodne szczęście. Ciała jej kolegów zakleszczyły się w rozbitym samochodzie, leżały obok auta. A ona z wypadku wyszła bez najmniejszego zadrapania. Oszołomiona, przerażona, wzywała pomocy. Pochylała się nad przyjaciółmi, dotykała ich twarzy. - Córka próbowała ich jeszcze ratować - mówi Irena K., matka ocalałej Magdaleny (17 l.).

- Córka jest roztrzęsiona, ciągle płacze. Z trudem opisuje to, co zapamiętała. Magda siedziała z przodu, na siedzeniu obok kierowcy. Reszta upchnęła się z tyłu auta. Była noc. Wszystko stało się nagle. Ocknęła się w ciemności. Było ciemno, cicho. Chciała pomóc pozostałym... - Irena K. zalewa się łzami.

- To takie dobre dzieci. Spotykali się w swoim gronie. Do tej pory zawsze u kogoś w domu. Nigdy nie było z nimi problemu. Ale przecież nie można im wszystkiego zabraniać, trzymać pod kluczem w domu - dodaje i milknie.

Zobacz też: Wypadek w Klamrze pod Chełmnem. Wstrząsająca relacja świadka. WIDEO. NOWE FAKTY

Po wypadku Magdalena K. została przebadana na obecność alkoholu. Była trzeźwa. Nie miała obrażeń, mogła wrócić do rodziny. Swoich przyjaciół pożegna podczas ich pogrzebów.

Ewa Kaczmarek, dyrektorka zespołu szkół w Starogrodzie, dobrze znała pięć z siedmiu osób, które zginęły w wypadku, i dwie, które przeżyły. O żadnej nie powie złego słowa. Zapytaliśmy ją, co takiego się stało, że dobre dzieciaki popełniły błąd, za który przyszło im zapłacić życiem.

Zobacz: WIDEO "Jesteś pijany, nie wsiadam". Patryk rozmawiał ze znajomymi chwilę przed wypadkiem w Klamrach


- Była dobra zabawa. Zapomnieli, jakie konsekwencje może mieć ich zachowanie. W szkole mieliśmy pogawędki na takie tematy. Wiem, że pojawiają się informacje o alkoholu... To musi być sprawdzone. Moi uczniowie bardzo przeżywają tę tragedię - mówi.

Polub se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki