Spełniło się marzenie Julii i od 1 września została uczennicą szkoły podstawowej w Templewie (woj. lubuskie). Nareszcie jest z rówieśnikami, których przez chorobę rzadko dotychczas widywała. Tuż przed drugimi urodzinami Julcię rozbolał brzuszek. Po badaniach okazało się, że w nerce ma guz wielkości kamienia. - Zamiast tortu i świeczek zostały nam łzy, ale i nadzieja, że córeczka wyzdrowieje - mówi Anna Zamrzycka, mama dziewczynki. Julia trafiła do centrum onkologii we Wrocławiu. Przeszła tam operację, kilka serii chemioterapii. Po wielomiesięcznej kuracji wróciła do domu. Ale potrzebna była jeszcze rehabilitacja. I wtedy pomogli Czytelnicy "Super Expressu", którzy po naszej publikacji przesłali datki na terapię Julii. Jej mama płakała ze szczęścia, że tak wielu ludzi okazało serce jej córeczce. Dziewczynka czuje się dobrze, nie widać śladu nawrotu choroby. Za dwa lata będzie można mówić o jej pełnym wyleczeniu. A już teraz Julia z dumą i pewnością siebie każdego ranka kroczy do szkoły.
Julia ciągle wymaga rehabilitacji, można jej pomóc, wpłacając pieniądze na konto wrocławskiej fundacji ,,Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową nr 11 1160 2202 0000 0001 0214 2867 z dopiskiem ,,Julia Zamrzycka