Ten etap głębokiej nieustannej żałoby jeszcze dla mnie się nie skończył. Może za jakieś 10 lat będzie inaczej, ale dziś te emocje ciągle są tak samo silne jak wtedy. A jest to tym trudniejsze, że nie dane mi jest być w normalnej żałobie. Za dużo jest politycznego i medialnego zgiełku. Mam nadzieję, że przynajmniej 1 listopada tej polityki będzie mniej, że dadzą nam czas na spokojne opłakiwanie naszych bliskich.
Sama nie będę tego dnia szczególnie obchodzić. Bo na cmentarzu u mojego Jurka jestem prawie codziennie. Razem z dziećmi i z mamą staramy się tam być jak najczęściej. Mamy tam ciszę i spokój, aby być z nim. 1 listopada pewnie nie będziemy mieli takiej intymności. Bo mam nadzieję, że przyjdzie wielu ludzi, że będą pamiętać o nim, że będą chcieli przyjść i być razem z nami.
Patrz też: Szmajdzińska do Kaczyńskiego: Też jestem prawdziwą Polką. Tylko umiem panować nad emocjami