Książka żony premiera nie może tak jak opowieść Danuty Wałęsowej (64 l.) przebić się na szczyty list bestsellerów. W ostatnich tygodniach wyprzedzą ją np. poradniki "Perfekcyjnej pani domu". Małgorzata Tusk najwyraźniej poczuła, że trzeba działać. Zaczęła zwierzać się w telewizji. - Mąż uważa, że ta książka w niczym mu nie pomaga - ubolewała w "Kropce nad i".
PRZECZYTAJ: Małgorzata Tusk szlifuje język angielski
Przyznała również, że "z mężem walczy każdego dnia" i nie lubi, kiedy "bezsensownie płacze". Premier płacze? Często? - Donald płacze, ale najczęściej jest tak, że ja uważam, że to mój sukces. Choć czasem płacze w sposób bezsensowny, płacze, oglądając filmy, "Króla Lwa" albo jak nasi wygrywają mecze - wyjawiała tajemnice domu żona premiera. Czy to dobrze, że tak się spowiada na całą Polskę?
- Nie. To przedsięwzięcie było raczej żenujące. Miałkie opowieści, nudne i obojętne dla większości Polaków. Moim zdaniem ludzie i tak nie kupią płaczliwego premiera - komentuje politolog Kazimierz Kik (66 l.).
PRZECZYTAJ: Małgorzata Tusk zdradza: Teściowa mówi premierowi jak rządzić