Malinka ciągle w prokuraturze

2008-09-18 4:00

Skocznia narciarska w Wiśle-Malince została wczoraj nieoficjalnie otwarta, a prokuratura dalej nie ustaliła, czy ktoś jest winny osunięcia się ziemi z zeskoku dwa lata temu. Nie wiadomo także, kto będzie płacił za utrzymanie obiektu, co może pochłonąć nawet 1,5 mln zł rocznie!

Oddanie do użytku zmodernizowanej, kosztem 47 mln zł, skoczni w Wiśle nie kończy zamieszania wokół obiektu. Podczas wczorajszej konferencji prasowej nikt nie wspominał o tym, że Malinką cały czas interesuje się prokuratura. Ani Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, ani Zbigniew Łagosz, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku, który po osunięciu się ziemi na zeskoku w sierpniu 2006 r. złożył doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Cieszynie. Sugerował wtedy, by sprawdzić trzy wątki: czy ziemia osunęła się na skutek błędów w projekcie, złych pomiarów geologicznych, czy źle prowadzonych prac.

Czekają na ekspertyzę

- Cały czas trwa postępowanie. Czekamy na ostatnią, mamy nadzieję, opinię biegłego z zakresu geologii - tłumaczy prokurator Barbara Dylong, szefowa Prokuratury Rejonowej w Cieszynie. - Dopiero wtedy będzie wiadomo, czy umorzymy postępowanie czy przedstawimy komuś zarzuty. W tej chwili mogę tylko powiedzieć, że toczy się postępowanie w sprawie, a nie przeciwko komuś - podkreśla pani prokurator.

Werdykt prokuratury jest istotny, bo osunięcie się ziemi z zeskoku spowodowało kilkumiesięczny przestój na budowie, a naprawa osuwiska pochłonęła bagatela 9 mln zł.

Nie wiadomo, kto zapłaci

Jakby tego było mało, dalej nie wiadomo, kto weźmie na swoje barki ciężar utrzymania obiektu. Zbigniew Łagosz wylicza, że rocznie chodzi o kwotę około 1,5 mln zł.

- Sam podatek to 940 tysięcy złotych rocznie. Do tego trzeba doliczyć jeszcze media, ochronę oraz przynajmniej sześć etatów - tłumaczy dyrektor COS.

Zbigniew Łagosz nie ukrywa, że liczy na umorzenie podatku. Powołuje się na podobne przypadki w Polsce. Andrzej Molin, burmistrz Wisły, nie daje jednak na to jednoznacznej odpowiedzi. Problemem jest wyciąg, który będzie wywoził skoczków na górę. Władze Wisły obawiają się, że skoro zwolnienie COS z podatku obejmie także wyciąg, to bunt mogą podnieść wszyscy właściciele infrastruktury narciarskiej w okolicy.

- Gmina Wisła postąpi przede wszystkim zgodnie z prawem. Mając na względzie ten obiekt, który był marzeniem mieszkańców i władz samorządowych, uczynimy wszystko, aby ułatwić jego funkcjonowanie. Nie chcemy zarabiać na Malince - zapewnia burmistrz Wisły.

Uroczyste i oficjalne otwarcie skoczni odbędzie się w ostatni weekend września.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki