A ja protestuję. Nie zgadzam się z nim. Grzechem jest chodzić do wyborów, gdy się ma takie partie, jak my w Polsce. Chyba że tam na Łotwie mają lepsze. W co wątpię - wkurzał się szwagier.
Pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, lenistwo, czyli siedem grzechów głównych. Tę listę rozumiem. Ale uznanie za grzech nieuczestniczenia w wyborach jako przejaw braku postawy obywatelskiej? To absurd.
Bo każe pod groźbą obrazy Kościoła głosować arcybiskup na ludzi, którzy w większości dopuszczają się grzechów głównych. Którzy pychę, chciwość, gniew i lenistwo uczynili głównymi cechami politycznej działalności. Ot, to właśnie politycy nasi. Mam więc też nadzieję, że nasi hierarchowie nie popełnią grzechu pychy jak arcybiskup i nauk boskich codziennym pragmatyzmem nie będą poprawiać. Uff...