Zabytkowy dworek w Wierzbnie (woj. małopolskie) od lutego tego roku płonął kilkakrotnie. Policja podejrzewała, że ktoś podpala budynek, nie mieli jednak wystarczających dowodów. Po ostatnim, wrześniowym, podłożeniu ognia, byli w stanie wytypować jednego spośród kilkorga podejrzanych.
31-letni mieszkaniec Wierzbna podejrzany o bycie „podpalaczem” przyznał się do winy podczas przesłuchania. Usłyszy 9 zarzutów uszkodzenia zabytkowego budynku. Według Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.