Rzeczniczka policji Marta Kurczab- Drużkowska powiedziała w radiu RMF FM, że do nieszczęścia doszło, bo 56-letni kierowca próbował uniknąć zderzenia z samochodem osobowym. Auto zatrzymało się przed przejściem dla pieszych i autobus miejski nie zdołałby się zatrzymać. Kierowca szybko odbił w lewą stronę. Pojazd wjechał w miejsce gdzie grupa dzieci chciała przejść na drugą stronę ulicy.
Przeczytaj koniecznie: Rozpaczliwa prośba Amelki: pomóżcie mi kupić rączkę i nóżki
Ciężko ranny w wypadku został 11-latek. Z poważnymi obrażeniami ciała, a w szczególności nóg trafił do miejscowego szpitala. Lekarze nie mogli mu tam jednak pomóc, więc konieczny był transport do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Tam małego pacjenta czeka poważna operacja. Z informacji RMF FM wynika, że jedną nogę, która jest całkowicie zmiażdżona, trzeba będzie amputować. Lekarze postarają się uratować drugą.
56-letni kierowca autobusu był trzeźwy.