Malutka Kalinka bawi się cicho rączkami i uśmiecha promiennie do swojego taty. On odwzajemnia się smutno. W oczach Jacka Janowskiego (40 l.) pojawiają się łzy bezsilności, na samą myśl o tym, że jego ukochana córeczka za miesiąc może stracić oczko.
Przeczytaj koniecznie: Pobierowo, list Czytelniczki SE: Zaginęła suczka Frida - prosimy o pomoc!
Kalinka urodziła się zdrowa. Ale po 4 miesiącach lekarze zdiagnozowali u dziecka siatkówczaka - złośliwego raka oczu. Niestety, leczenie w Polsce nie przynosi efektu. Lekarze powalili z nóg rodziców informacją, że za miesiąc ich dziecko musi mieć wycięte lewe oko, a później prawdopodobnie prawe.
- Nigdy się z tym nie pogodziliśmy i nie pogodzimy - ze łzami w oczach mówi Jacek Janowski, tata dziewczynki. - Wiemy o tym, że w Anglii ratują takie przypadki. Nasza córeczka też mogłaby skorzystać z tej pomocy - dodaje.
Problem jednak w tym, że rodzice nie mają na to pieniędzy. Kuracja w Anglii kosztuje 25 tys. funtów, czyli prawie 120 tys. złotych! Dla nich to kwota nie do uzbierania w ciągu tych paru tygodni. Dlatego proszą o każde wsparcie. Na ich szczęście nie są sami. Jako jeden z pierwszych z pomocą pospieszył Albert Bartosz, tata Igorka (5 l.), który pokonał raka. I na pomoc któremu Czytelnicy "Super Expressu" przekazali 42 tys. zł. Ponieważ nie wszystkie pieniądze zostały wykorzystane, rodzice Igora przekazali na ratowanie Kalinki 5 tys. zł. Piękny gest!
Patrz też: Warszawa: Emeryt pomógł bezdomnemu, a ten go pobił i okradł
- Dziękuję i proszę o dalsze wsparcie - mówi przejęty tata dziewczynki. - To jest walka z czasem. Chcemy, by Kalinka zobaczyła swoich dwóch braciszków, nas i niebo pełne gwiazd. Pomóżcie nam ją ocalić - prosi błagalnym głosem.
Pomóżmy Kalince
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą"
01-685 Warszawa, ul. Łomiańska 5
41 1240 1037 1111 0010 1321 9362
z dopiskiem "Na leczenie Kaliny Janowskiej"