W ostatnim spotkaniu z Ruchem Chorzów Patryk grał przez 90 minut. Najpierw na prawej pomocy, gdzie do tej pory niepodzielnie rządził Wojciech Łobodziński, później wspierał w ataku Pawła Brożka. Teraz kibice w Krakowie nie wyobrażają sobie drużyny Macieja Skorży bez „Małego”. Piłkarz przestrzega jednak przed lekceważeniem ŁKS.
– Niektórzy już skazali łodzian na pożarcie. A oni przyjadą i będą bronić się całą drużyną. Raz, z Polonią Bytom, już się męczyliśmy i nie chcemy po raz kolejny zaliczyć wpadki – zapewnia Małecki.