- Zrobiłem to, by nie przywlec do domu grypy i nie zarazić nim swej ukochanej wnusi Wiktorii (1 rok) - tłumaczy Wojciech Stojowski (55 l.), który wygląda teraz w swym aucie jak w jakimś pojeździe kosmicznym.
- Wymyślenie tego i skonstruowanie zajęło mi ok. piętnastu minut - wspomina roześmiany pan Wojciech. Kuchenny mop podtrzymuje całą konstrukcję. Folia ma chronić przed zarażeniem się od chorych na grypę. Gdyby któryś z klientów mocniej kasłał, pan Wojtek może sobie założyć maseczkę. Co prawda jest ona przeciwpyłowa, ale zawsze to coś. Pomysłowy taksówkarz nie zapomniał rzecz jasna o zrobieniu w kapsule okienka, przez które podróżny może mu zapłacić za kurs.
- Klienci z uśmiechem na twarzach reagują na mój wynalazek - chwali się pan Wojtek i kończy: - Lepsze to niż jakieś grypsko!