Mam antywirusowy namiot w taksówce

2009-12-04 6:03

Dwa kawałki folii, mop i taśma klejąca - taką niecodzienną receptę na walkę z grypą ma taksówkarz z Rabki-Zdroju (woj. małopolskie). Z takich właśnie materiałów zmajstrował swoistą kapsułę, w której zamyka się w samochodzie, wożąc pasażerów.

- Zrobiłem to, by nie przywlec do domu grypy i nie zarazić nim swej ukochanej wnusi Wiktorii (1 rok) - tłumaczy Wojciech Stojowski (55 l.), który wygląda teraz w swym aucie jak w jakimś pojeździe kosmicznym.

- Wymyślenie tego i skonstruowanie zajęło mi ok. piętnastu minut - wspomina roześmiany pan Wojciech. Kuchenny mop podtrzymuje całą konstrukcję. Folia ma chronić przed zarażeniem się od chorych na grypę. Gdyby któryś z klientów mocniej kasłał, pan Wojtek może sobie założyć maseczkę. Co prawda jest ona przeciwpyłowa, ale zawsze to coś. Pomysłowy taksówkarz nie zapomniał rzecz jasna o zrobieniu w kapsule okienka, przez które podróżny może mu zapłacić za kurs.

- Klienci z uśmiechem na twarzach reagują na mój wynalazek - chwali się pan Wojtek i kończy: - Lepsze to niż jakieś grypsko!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki