Tuż po narodzinach Olka Anna Jankowska poszła do Urzędu Miasta Łodzi, by złożyć wniosek o nadanie synkowi numeru PESEL. Nie podejrzewała, że może mieć z tym jakiekolwiek problemy, bo zgodnie z Ustawą o ewidencji ludności każdy Polak powinien posiadać taki numer.
Patrz też: Warszawa: Rodzice skatowali 4-miesięczne dziecko
- Pani z okienka powiedziała mi, że skoro synek nie jest nigdzie zameldowany, to nie można go zarejestrować - opowiada pani Ania. Kobieta z powodu kłopotów mieszkaniowych i finansowych od kilku lat żyje bez meldunku. Mieszka co prawda w lokalu socjalnym, ale nie posiada ważnej umowy najmu. Nie ma więc prawa się w nim zameldować.
- Mam związane ręce. Przez brak PESEL-u nie mogę zapisać synka do żłobka ani wystąpić o zasiłki socjalne dla Olka. Nawet gdy idę do lekarza, to nie mam prawa wziąć recepty na dziecko - mówi ze łzami w oczach Anna Jankowska.
Dotąd na wieść o kłopotach młodej matki urzędnicy bezradnie rozkładali ręce.
- Żeby otrzymać numer PESEL, trzeba być zameldowanym na okres stały lub tymczasowy, ale nie krótszy niż trzy miesiące - mówi pani Agnieszka Kozłowska (42 l.) z Działu Ewidencji Ludności Urzędu Miasta Łodzi. Jak się okazuje, jest jednak wyjście z tej trudnej sytuacji.
- Ta pani powinna napisać dobrze umotywowany wniosek o nadanie dziecku numeru PESEL bezpośrednio do ministra spraw wewnętrznych i administracji - radzi urzędniczka.
Zobaczymy, czy młodej mamie uda się walka o to, by jej ośmiomiesięczny synek został wreszcie uwzględniony w ewidencji ludności i zyskał należące mu prawa.