Nastoletnia Ola jest w całym tym nieszczęściu naprawdę dużą szczęściarą. Ma mamę, która w porę zorientowała się, że córka jest w ciąży, i nie dopuściła do tragedii. - Kto wie, jakby to się skończyło, gdybym się w porę nie dowiedziała - zastanawia się pani Bronisława, która wykazała się rodzicielską odpowiedzialnością. - Nie wyrzucę Oli z domu, nie będę jej stresować, wypominać... Stało się i musimy sobie z tym teraz poradzić - mówi kobieta.
Miłość i konsekwencje
Ola zaszła w ciążę późnym latem ubiegłego roku. Swojego chłopaka Piotra Wysotę (17 l.) poznała półtora roku wcześniej podczas beztroskich wakacji. - Od razu mi się spodobał - mówi Ola. - Zakochałem się od pierwszego wejrzenia - dodaje sam Piotr. Mimo czterech lat różnicy dogadywali się świetnie. - Świata poza sobą nie widzieli - przyznaje mama chłopaka, która także obserwowała rodzącą się miłość. - Nie mogliśmy ich rozdzielać, to i tak nic by nie dało - mówi jakby na usprawiedliwienie kobieta.
Patrz też: Piotr Wysota z Chodzieży: Nie wsadzajcie mnie do więzienia, chcę wychować swoje dziecko
Kiedy doszło do zbliżenia, Ola i Piotr w ogóle nie myśleli o przyszłości, żyli dniem dzisiejszym i tylko to było dla nich ważne. - Na przełomie października i listopada wspólnie kupiliśmy ciążowy test i razem go zrobiliśmy - opowiada Piotr. Chwilę później wszystko było już jasne. Za swoje czyny teraz będą ponosić konsekwencje. Ola w czerwcu urodzi dziecko, Piotr za seks z nieletnią odpowie przed prokuratorem.
Damy radę?
Ola nie od razu powiedziała matce o ciąży. Chciała ją ukryć, bo najnormalniej w świecie bała się, co powie i tak zatroskana już trudną sytuacją w domu mama. - O ciąży Oli napomknęła mi starsza córka. Nie chciałam wierzyć - mówi pani Bronisława. Gdy jednak Olę zapytała, patrząc córce prosto w oczy, dziewczyna się przyznała. Kilka dni później ginekolog potwierdził ciążę 13-latki.
- Nie będę ukrywać, byłam zła, smutna, nawet zrozpaczona, nie wiedziałam, czy damy sobie z tym radę - przyznaje mama ciężarnej nastolatki. Kobieta szybko się jednak pozbierała. Załatwiła Oli indywidualny tok nauczania i postanowiła, że razem z córką wychowa jej dziecko. - Nie ma sensu teraz płakać, muszę zrobić wszystko, żeby w przyszłości utrzymać całą rodzinę - mówi pani Bronisława, która oprócz Oli samotnie wychowuje jeszcze troje dzieci, w tym dwuletniego Kajtusia.
- Jest nam ciężko, żyjemy skromnie, mamy niewyremontowane mieszkanie, ale nie oddam dziecka Oli i pomogę je wychować - mówi pani Bronisława.
Jeśli jest ktoś, kto może pomóc Oli i jej mamie, prosimy o kontakt z redakcją: [email protected] lub pod nr. tel. 723 160 025