- Trudno pogodzić się z tym odejściem, nauczyć się z tym żyć - mówił podczas mszy żałobnej proboszcz parafii w Orzeszu-Jaśkowicach ks. Ambroży Siemianowski. - Jednak musimy z miłością i szacunkiem pożegnać się. Powiedzieć: Idźcie w pokoju. Powiedzieć: Do zobaczenia. Nieustannie pojawia się pytanie: Dlaczego? Czemu? Zostawmy to pytanie, nie znajdziemy na nie odpowiedzi. Ich odejście to tylko na jakiś czas, znowu się spotkacie - pocieszał pogrążonych w smutku najbliższych Patrycji i Mai.
>>> Ciężarna 17-latka zginęła, a jej dziecko próbowano ratować
Do wypadku, który pozbawił życia matkę i córkę, doszło w miniony weekend. W auto, którym ciężarna jechała ze swoim ukochanym Michałem (19 l.), uderzył inny samochód. Patrycja zginęła, ale lekarzom udało się uratować córeczkę, którą nosiła pod sercem. Kobieta była w 7. miesiącu ciąży. Michał miał nadzieję, że maleńka Maja będzie żyła, że będzie mógł wychowywać cząstkę swojej ukochanej Patrycji. Niestety, dziewczynka zmarła w szpitalu.
Wczoraj tata Mai nie był w stanie powstrzymać emocji. Bezradnie padł na kolana. Obejmował trumnę... Jakby ta ogromna tragedia skończyła także jego życie.