Przypomnijmy - Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. Około godziny 4 rano dziewczyna wracała do domu z dyskoteki w Sopocie, gdzie była ze znajomymi. Jednak, jak zarejestrowały kamery monitoringu, nadmorskim deptakiem wracała już sama. Potem ślad po Iwonie urwał się. Ostatni raz 19-latka była widziana niedaleko swojego domu - na zapisie z monitoringu widać, jak schodziła na plażę, a potem ślad po niej zaginął. Były sprawdzane wszystkie możliwe tropy, jednak nikt nic nie wiedział i sprawa utknęła w martwym punkcie.
Jednak zdaniem Sylwestra Latkowskiego, zagadkową sprawę związaną z zaginięciem Iwony Wieczorek, można było rozwiązać dużo wcześniej. - Tak naprawdę akta sprawy wskazują, kto za tym stoi. Problem polega na tym, że upłynęło dużo czasu od zaginięcia i bardzo trudno teraz zebrać właściwy materiał dowodowy - powiedział dziennikarz śledczy w rozmowie z Wirtualną Polską.
Tym słowom nie wierzy jednak mama Iwony Wieczorek. - Niech pan Latkowski powie, o którego chłopaka chodzi, bo Iwonie przypisuje się trzech różnych, a nikt nie podaje prawdy. Jeśli jednak chodzi o tego, o którym myślę, to na pewno nie miał nic wspólnego z jej zaginięciem. To jest tylko hipoteza pana Latkowskiego. Nie wierzę w to - powiedziała kobieta.
Zobacz: Sprawa Iwony Wieczorek. Te słowa jej mamy chwytają za serce