Jawor: Mamusiu! Błagam nie umieraj!

2010-07-23 4:00

Agnieszka Kasprzak z Jawora (33 l.) jeszcze nigdy tak bardzo nie bała się śmierci, która nieubłaganie zbliża się z każdym dniem. Kobieta boryka się od dwóch lat z nieuleczalnymi chorobami. Najgorsze jednak jest to, że gdy umrze, zostawi same sobie dwie malutkie córeczki - Sandrę (15 l.) i Angelikę (10 l.). - Wiem, że sobie nie poradzą - mówi rozgoryczona matka.

Ta wiadomość spadła na panią Agnieszkę jak grom z jasnego nieba. Dwa lata temu lekarze wykryli u niej: toczeń, wrzody jelita grubego, żołądka i dwunastnicy, guza nerki. Istnieje też podejrzenie nowotworu węzłów chłonnych. - Nie mogę jeść, spać, siedzieć. Nic nie mogę - bezradnie rozkłada ręce Agnieszka.

Kobieta jest okrutnie wychudzona, nie ma siły wykonać w domu najprostszych rzeczy, a w jej oczach oprócz łez można zobaczyć strach. Przy życiu trzymają ją tylko córki. Tylko myśl o tym, że nie poradzą sobie po jej odejściu, sprawia, że kobieta znajduje siły do walki. Jej szanse na zwycięstwo są jednak nikłe, bo nie stać jej nawet na leczenie. Samotnie wychowującej dwie dziewczynki matce musi wystarczyć 745 zł miesięcznie. ZUS nie przyznał kobiecie renty, ponieważ nie ma ani lat pracy, ani lat składkowych. - Ale jak całkowicie niezdolna do pracy, mająca zaledwie 33 lata kobieta może mieć lata pracy? - pyta zrozpaczona. Jej obecny stan nie pozwala na samodzielne poruszanie się. Jest skazana na opiekę swoich córek. Dziewczynki na zmianę muszą ją karmić, myć, ubierać, sprowadzać po schodach i pomagać w najprostszych czynnościach. Wiedzą, że ich mama umiera, ale starają się nie dopuszczać tej myśli do siebie. To zbyt wielkie obciążenie dla dziewczynek, które powinny cieszyć się jeszcze dzieciństwem.

Załamana Agnieszka nie może też liczyć na żadną pomoc ze strony ojca dziewczynek, od którego odeszła 10 lat temu po tym, jak zaczął nadużywać alkoholu. Od tamtej pory nie interesuje się rodziną.

Umierająca kobieta ciągle zadaje sobie jedno pytanie: jak potoczy się los córeczek. - Może trafią do domu dziecka? - zastanawia się. - Boję się, że za wcześnie je zostawię. One chodzą jeszcze do szkoły i potrzebują matki. Wiem, że sobie nie poradzą - mówi zrozpaczona.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają