Warszawiacy mają już dosyć tego zimna! Dlatego reporterzy "Super Expressu" pospieszyli mi z pomocą i częstowali zmarzniętych mieszkańców stolicy gorącą herbatą wprost z termosu.
- Bardzo dziękuję. Jest tak potwornie zimno, że aż mi palce skostniały, mimo że mam rękawiczki - mówi Grażyna Glice (59 l.), która przytupuje na przystanku. - Co gorsze, nawet jak się wsiądzie do autobusu czy tramwaju nie ma co liczyć, że będzie tam cieplej niż na dworze - dodaje.
Igor Krajnow (30 l.), rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego, twierdzi, że kierowcy i motorniczowie nie mają obowiązku jeszcze włączać ogrzewania.
- W umowach zawartych przez ZTM z przewoźnikami jest zapis, że pojazdy mają być ogrzewane od początku listopada do końca marca. Poza tym w dni, kiedy prognozy zapowiadają, że o godz. 6 rano będzie temperatura poniżej zera, też mają być włączone grzejniki - wyjaśnia. - W innych przypadkach kierujący pojazdem może włączyć ogrzewanie na wniosek pasażerów - zaznacza.
Również Michał Powałka (25 l.) z Tramwajów Warszawskich, podobnie, jak Krajnow z ZTM, nie dostrzega problemów zziębniętych pasażerów.
- Ogrzewanie włączamy zawsze w momencie spadku temperatury poniżej 5 stopni Celsjusza - zapewnia Powałka.
Natomiast Krystyna Trzcińska (60 l.) jest bardzo zadowolona z naszej akcji.
- Jest okropnie zimno. Już teraz wyjęłam z szafy zimowe ubrania. Mam nadzieję, że w autobusach i tramwajach będą wreszcie grzali - mówi.
Nagły atak chłodu spowodował, że Roman Gadajewski (70 l.) okropnie się przeziębił.
- Nikt się nie spodziewał, że będzie tak zimno. Przecież taka pogoda jest nienormalna - mówi chory. - A w tramwaju jest zaledwie jeden, dwa stopnie cieplej niż na zewnątrz. Muszą tu wreszcie włączać ogrzewanie - dodaje.
"Super Express" żąda, żeby wszystkie autobusy i tramwaje miały włączone grzejniki. Żeby w środkach komunikacji było przynajmniej 17 stopni!