"Super Express": - Po zatrzymaniu Romana Polańskiego w mediach pojawiły się pytania: dlaczego dopiero teraz? Dlaczego akurat dziś? Sugerowano jakieś porozumienie USA ze Szwajcarią.
Sandi Gibbons: - To nie jest pierwsza próba aresztowania pana Polańskiego. To pierwsza próba, która zakończyła się sukcesem. Staramy się go zatrzymać od 31 lat. Pierwszy wniosek o aresztowanie za granicą złożono w połowie 1978 roku w Wielkiej Brytanii, ale Polańskiego już na Wyspach nie było - uciekł - i nie pojawił się tam do dziś. Później wielokrotnie próbowaliśmy go aresztować w Kanadzie, Danii, Niemczech, Szwecji, Brazylii, Izraelu Nawet w Tajlandii.
- Polański ma w Szwajcarii dom, w którym bywał wielokrotnie wcześniej. Nigdy nie doszło jednak do zatrzymania.
- Nie wiedziałam o tym fakcie. Prawdopodobnie nie wiedziała o tym też prokuratura. Powód ścigania jest znany i niezmienny od lat. Roman Polański miał obowiązek pojawić się w amerykańskim sądzie w lutym 1978 roku. Nie pojawił się, więc sąd w Los Angeles wydał nakaz aresztowania. Ten nakaz obowiązywał przez 31 lat i wciąż obowiązuje. Po przekroczeniu granicy USA Polański z miejsca zostałby zatrzymany.
- Jak ocenia pani szanse na ekstradycję i dokończenie procesu?
- Chcę wyraźnie podkreślić, że tu nie ma mowy o żadnym procesie. Z punktu widzenia prawa Polański został już osądzony i uznany za winnego. Jedyne, co pozostało do zrobienia, to orzeczenie wysokości kary przez sędziego sądu w Los Angeles. Kary, której starał się uniknąć. Co do ekstradycji, to mamy tu tylko jedną kwestię do rozstrzygnięcia. Czy Roman Polański figurujący w nakazie zatrzymania, jest tą samą osobą, którą aresztowano w Szwajcarii? Jeżeli tak, to ekstradycja z dużym prawdopodobieństwem dojdzie do skutku. Oczywiście, ma on prawo wykorzystać wszelkie możliwe środki prawne, składać apelacje. Osobiście wierzę jednak, że zobaczymy go wysłuchującego wyrok w Los Angeles.
- Jaki wyrok według amerykańskiego prawa może grozić za gwałt na nieletniej i ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości?
- Nie może pan w tym przypadku używać słowa gwałt. Polański został skazany za popełnienie przestępstwa polegającego na uprawianiu seksu z osobą nieletnią. Nie został uznany winnym gwałtu ani usiłowania gwałtu, choć był za to sądzony. To, co ostatecznie udowodniono Polańskiemu i za co został osądzony, to uprawianie seksu z nieletnią. W czasie, gdy popełniono i osądzono to przestępstwo, groziła za to kara do 50 lat w więzieniu stanowym.
- Samantha Geimer, będąca wówczas 13-letnią ofiarą przestępstwa, powiedziała, że wybaczyła Polańskiemu i nie chce dziś zeznawać przeciwko niemu. Na ile to pomoże Polańskiemu?
- To nie ma żadnego znaczenia. Nie ma powodu, by pani Geimer zeznawała ponownie. Złożyła wiążące zeznania przed laty i wówczas Polański sam przyznał się do popełnienia przestępstwa. Po ekstradycji i postawieniu go przed sądem, pani Geimer może złożyć oświadczenie. To jej prawo. Ale w kwestii winy i ekstradycji niczego to nie zmienia.
- Pojawiają się opinie, że Szwajcaria może nie zgodzić się na ekstradycję. Co wówczas?
- W takim przypadku Polański ponownie będzie miał status ściganego międzynarodowym listem gończym. Proszę zwrócić uwagę, że od 2002 roku Polański jest też ścigany tzw. czerwonym listem gończym Interpolu. Są to listy o najwyższym priorytecie, oznaczające aresztowanie w celu ekstradycji, które pojawiły się po atakach na World Trade Center 11 września. Do tego obowiązuje list gończy z 1978 roku. I jest to sprawa między sądem a panem Polańskim. Powtarzam: sąd uznał go winnym i miał wydać wyrok w tej sprawie. Polański zdecydował się go uniknąć i uciec z kraju. Sąd musiał więc podjąć stosowne kroki. I właśnie z tego powodu Roman Polański był i jest ścigany na całym świecie od wielu lat.
Sandi Gibbons
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Los Angeles, która zajmuje się sprawą Romana Polańskiego