O co chodzi w całym tym sporze? Oczywiście o pieniądze. URE żąda od jedynego polskiego dostawcy gazu zdecydowanych cięć, czyli co najmniej 10-procentowej obniżki cen dla odbiorców detalicznych.
PGNiG twierdzi natomiast, że na takie kroki ich nie stać, bo na sprzedaży gazu i tak tracą. Obniżki są jak najbardziej realne, ale w granicach pięciu procent - o połowę mniej niż chce tego Urząd Regulacji Energetyki. To natomiast oznacza negocjacyjny pat.
Jedyne, co może być pocieszeniem, to fakt, że jeśli Urząd wreszcie zatwierdzi nową taryfę, to taniej będzie praktycznie z dnia na dzień. Na razie jednak ani PGNiG, ani państwowi urzędnicy nie spieszą się z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji.
Mamy najdroższy gaz w Europie
2009-04-06
22:00
Ceny gazu spadają praktycznie w całej Europie. Niechlubnym wyjątkiem jest jedynie Polska. Mniejsze rachunki mieliśmy płacić już w kwietniu, ale gazowy monopolista PGNiG i państwowy Urząd Regulacji Energetyki kłócą się co do wysokości obniżek.