- Ideologicznego? - przedrzeźniał. - Peerelowskiego? Wszystko chcą zadekretować! Jak za reżimu - podniecał się. - Zapiszą, kto może być aktorem. I jak taki ICH aktor może się zachowywać. Prawo do krytyki kolegów mu zabiorą. Manekinem polityków uczynią - darł się jak potłuczony.
- A potem, żeby nas dobić, zadekretują, kto ma prawo do zapłodnienia in vitro za darmo, a kto za pieniądze. To przecież nieuczciwość wobec ludzi, bo nierówne ich traktowanie. Tyle to wiem - wysyczał.
- Bo to ci powiem; gdzie zaczynają się dekrety, kończy się wolność. Moja, ludzka. Chcą mi zabrać wolny wybór. Tyle to wiem. I mają już na to 65 procent poparcia - oklapł nagle.