Nagrania z rejestratora rozmów z kabiny pilotów Tu-154M skrywają jeszcze wiele tajemnic. Opublikowane stenogramy rozmów, które odszyfrowali eksperci z MAK to tylko część prawdy. Specjaliści fonoskopii z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji już w grudniu oczyścili ze szmerów także niektóre niezrozumiałe fragmenty dialogów załogi.
Wbrew temu co jest w raporcie MAK, że kpt. Arkadiusz Protasiuk będąc pod presją próbował lądować za wszelką cenę, wynika z nich coś zupełnie innego. Po minięciu wysokości 100 metrów dowódca złogi zgłosił komendę „Odchodzimy”, co oznacza, że odchodzi na drugi krąg.
Przeczytaj koniecznie: Beata Gosiewska: Teoria o zamachu jest sensowa. Zamachem jest wprowadzenie pilota w błąd
Mąż prezydenckiej córki podejrzewa, że załoga Tu-154 została celowo wprowadzona w błąd, a Rosjanie próbowali to ukryć. Na niekorzyść MAK przemawia także fakt, że kiedy strona polska zaoferowała przekazanie ekspertyzy komitet odmówił i stwierdził od razu, że decyzji dowódcy tupolewa o odejściu na drugi krąg nie było.
- Ewidentnie te ustalenia wskazują na to, że strona rosyjska traktowała wybiórczo odczyty z czarnych skrzynek i próbowała ukryć fakt, że już na 22 sekundy przed katastrofą była podjęta właściwa decyzja o odejściu na drugi krąg - stwierdził Dubieniecki w wydanym przez siebie oświadczeniu, a cytowany przez tvn24.
Adwokat mówi o przełomie w śledztwie. - Hipoteza ewentualnego przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest bardziej aktualna aniżeli dotychczas – stwierdził Marcin Dubieniecki.
Przyczyn zamachu widzi kilka: wygrana Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, zemsta za udział w konflikcie zbrojnym w Gruzji, a także polityka z Unią Europejską.