Polski koszykarz był jedną z pierwszoplanowych postaci spotkania rozegranego w pachnącej nowością, wybudowanej za 480 mln dolarów hali "Magików" Amway Center.
Przeczytaj koniecznie: Koszykówka. Andrzej Pluta: Trafiam jak dawniej
Ten mecz był ważny dla Polaka także z innego powodu. Trener Stan Van Gundy (51 l.) dał mu wreszcie pograć na pozycji silnego skrzydłowego, jednocześnie z pierwszym środkowym Dwightem Howardem (25 l.). To jedyna nadzieja naszego gracza NBA na dłuższy pobyt na parkiecie. Gortat w ciągu ponad 26 minut pokazał udanymi akcjami ofensywnymi, że nie musi być na stałe przypisany do zbierania i blokowania. Kilka koszy zdobył po typowych akcjach skrzydłowego - między innymi trafiając z półobrotu czy półhakiem z dwóch metrów.