Życie Marcina P. (28 l.) zmieniło się nie do poznania, odkąd prokuratura obciążyła prezesa Amber Gold zarzutami i objęła go dozorem policyjnym. Przestał on paradować ze swoją żoną Katarzyną Plichtą (28 l.) po najmodniejszych lokalach w Gdańsku, a z domu wychodzi tylko na komisariat policji, gdzie ma się stawiać dwa razy w tygodniu. W piątek na posterunek przybył około godziny 22.
- Marcin P. wywiązuje się z nałożonego na niego przez prokuraturę obowiązku dozoru policyjnego. Na komisariat przychodzi dwa razy w tygodniu - mówi sierżant sztabowy Emilia Karczewska z komendy miejskiej policji w Gdańsku. Po wyjściu z komisariatu Marcin M. szybko wsiadł do swojego samochodu. Odjechał z piskiem opon i gnał ulicami Gdańska jak szalony z powrotem do domu.
Tylko w swoim apartamencie przy ul. Szafarnia w samym centrum Gdańska czuje się bezpiecznie. Osiedle jest pod stałą ochroną, wszędzie wiszą kamery.