Niestety, sam nie ma sobie nic do zarzucenia. Czyżby zapomniał, że to on rozpoczął żałosny spektakl, opowiadając na lewo i prawo o swoim romansie?!
Czy to nie on przysłał do "SE" swoje zdjęcie z kochanką, a później występował w programach telewizyjnych, obnosząc się z rozwodem?! Marcinkiewicz, najpierw przeproś swoją rodzinę, a później pouczaj innych!
Były premier zamieścił na swoim blogu prośbę do mediów, żeby zaprzestały interesować się sprawą jego rozwodu. Oskarżył również dziennikarzy o to, że ranią jego bliskich. Pod "prośbą" pojawiły się setki wpisów internautów, którzy zarzucają mu obłudę. Internauci doskonale bowiem pamiętają, że były premier od blisko dwóch tygodni opowiada w mediach o swoim romansie. Jego zwierzenia niemal wylewają się z ekranów telewizorów i łamów gazet. Udziela obszernych wywiadów dla dzienników, stacji telewizyjnych i internetowych portali. Nawet w poważnym publicystycznym programie Tomasza Lisa zwierzał się ze wszystkich sekretów swojego związku z młodą dziewczyną. Mówił to bez cienia żenady, zadając potworny ból porzuconej żonie i czwórce dzieci. Nie zważał na to, że ten spektakl oglądają miliony Polaków. To były premier rozsyłał zdjęcia swojej kochanki. Teraz zaś prosi dziennikarzy, by dali mu spokój.
"Proszę, zostawcie w spokoju moją partnerkę, jej rodzinę oraz moją rodzinę. Cóż wam zawinili? Dlaczego muszą być narażeni na waszą obecność? Na nieustanne, często zadające ból, pytania czy zdjęcia naruszające ich prywatność. Proszę, nie rańcie ludzi, nie przeszkadzajcie im spokojnie żyć tylko dlatego, że los zetknął ich przypadkiem lub nie ze mną" - napisał na swoim internetowym blogu. Ale to nie my ranimy rodzinę Marcinkiewicza. Wręcz przeciwnie, robimy wszystko, by ją chronić. Właśnie dlatego postanowiliśmy nie publikować wstrząsających informacji dotyczących kulis rozwodu.
Zresztą - jak udało nam się ustalić - były premier wziął na siebie całą winę za rozpad małżeństwa. Udało nam się dotrzeć do szczegółów pozwu rozwodowego, który Marcinkiewicz złoży do sądu. Nie będzie rozwodu za porozumieniem stron. Marcinkiewicz bierze winę na siebie. Według naszych informacji były premier zadeklarował też, że będzie płacił alimenty na dwoje swoich młodszych dzieci. Staszka, który jest na trzecim roku studiów jednej z warszawskich uczelni, oraz 14-letniego Piotrusia.
Weź udział w naszej sondzie!
Czy Kazimierz Marcinkiewicz powinien przeprosić rodzinę za to, że ją skrzywdził? Na głosy naszych Czytelników czekamy dzisiaj do godz. 14. SMS-y o treści SE.TAK lub SE.NIE można wysyłać na numer 7142 (koszt 1 zł netto, 1,22 zł z VAT).