- Jarosław Kaczyński proponował mi zakup garniturów z partyjnych pieniędzy, ale odmówiłem, nie skorzystałem. Powiedział: wiadomo, że to nie są najwyższe zarobki, a trzeba wyglądać dobrze, więc jeśli będziesz miał problemy, to pamiętaj, że są pieniądze partyjne i z nich za garnitury możemy płacić – opowiadał były premier w rozmowie z Moniką Olejnik. Dodał, że nie skorzystał też z funduszu reprezentacyjnego w Kancelarii Premiera. – Garnitury kupowałem sam, tak samo moja żona – zapewniał.
>>> Platforma czesze się za nasze! 3960 zł na fryzjera
Bez ogródek stwierdził, że informacje o wydatkach Platformy Obywatelskiej na cygara i wino go „wkurzyły”. – To strasznie niesolidne. To są oczywiście drobne rzeczy, ale zupełnie niepotrzebne. Podobnie wkurzyło mnie to, co działo się w PiS. Tam też dochodziło do wyprowadzania pieniędzy, w cudzysłowie, do spółek i spółeczek tworzonych przez działaczy. To wszystko jest nieprzyzwoite – ocenił w były premier.