Takiego zdania jest Paweł Śpiewak, w poprzedniej kadencji poseł PO. - Kazimierz Marcinkiewicz to przykład zawiedzionej miłości. Polacy go uwielbiali, a teraz były premier wprawił ich w zakłopotanie - tłumaczy w rozmowie z dziennikiem "Polska" Śpiewak.
Socjolog podkreśla, że skandalu z rozwodem i młodą kochanką Polacy nigdy nie zapomną. - Co innego wybaczyć, co innego pozwolić, aby taka osoba wróciła do życia publicznego. Pod tym względem Marcinkiewicz jest trupem - podkreśla Śpiewak. - Nie będzie go chciała żadna partia i nie ma dla niego powrotu do polityki - dodaje.
A czy mogło być inaczej? Gdyby Kazimierz Marcinkiewicz nie afiszował się swoją znajomością z Isabel, Polacy nadal by go uwielbiali? - Pewnie tak. Rozwiódłby się i wrócił do polityki z nową, młodą żoną. Nikt by słowa nie powiedział, a pewnie wielu by przyklasnęło, bo ta kobieta odmłodziłaby jego wizerunek. Ale pojawienie się na ekranie z dziewczyną, która mogłaby być jego córką, umizgi przed kamerą. Nie, tego Polacy nie zniosą - zaznacza Paweł Śpiewak.
A jak w ocenie socjologa skończy Marcinkiewicz? - Nie będzie tą gwiazdą zbyt długo. Umówmy się: pani Isabel jest osobą bardzo skromną umysłowo. Ile może bawić media, nawet w towarzystwie lubianego kiedyś premiera? Co innego, gdyby była artystką, poetką, a ona jest tylko prowincjonalną gęsią - komentuje Śpiewak.
Najlepszym dowodem na to, że "sprawa Marcinkiewicza" nie budzi entuzjazmu jest... Donald Tusk. Premier zapytany w poniedziałek przez dziennikaczy, czy dla Marcinkiewicza jest jeszcze przyszłość w polityce zrobił niedwuznaczą minę i... "uciekł" z konferencji.