Sytuacja prokuratorów, przez których Marek Dochnal spędził w areszcie blisko 4,5 roku, jest niezwykle skomplikowana. Zarzuty pod ich adresem są poważne: podrzucenie narkotyków i fabrykowanie dowodów.
Katowicki sąd rejonowy przychylił się do wniosków adwokatów Dochnala pod koniec stycznia. Sędzia polecił prokuraturze sprawdzić, czy oskarżyciele fabrykowali fałszywe dowody przeciwko Dochnalowi - pisze "Dziennik". Trzy tygodnie temu śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Opolu. Zarzut dotyczy "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych", którzy mieli nakłaniać więźniów do składania fałszywych zeznań przeciwko Dochnalowi.
Decyzja sądu to sukces lobbysty, nawet jeśli okaże się, że Dochnal zmyślił całą historię. Dlaczego? Bo dotychczasowi prokuratorzy z mocy prawa zostaną odsunięci od śledztwa przeciwko niemu. - Prokuratorzy nie mogą prowadzić śledztwa w tej samej sprawie, w której są świadkami. Nie mam wątpliwości, że zostaną odsunięci od sprawy Dochnala - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem" prawnik prof. Zbigniew Hołda.
Minie więc sporo czasu, zanim nowi prokuratorzy zapoznają się z setkami tomów akt.