Marek Frąckowiak był z żoną Ewą Złotowską od 25 lat. Byli przykładem idealnego małżeństwa. W 2002 roku pani Ewa miała poważny wypadek samochodowy, zderzenie czołowe. - Poskładali mnie z wielu kawałków - opowiadała po latach "Super Expressowi". Przez długie miesiące aktorka nie mogła poruszać się o własnych siłach, wtedy to ukochany Marek opiekował się nią czule i wspierał, jak tylko mógł. Kiedy zachorował jej mąż, to ona wiernie przy nim czuwała. Para nie doczekała się niestety dzieci.
Jakiś czas temu, aktor wypowiadał się na temat śmierci. Zapytany o to, czy myśli o rzeczach ostatecznych odpowiedział: - Bardzo często. Człowiekowi, zanim nie doświadczy podobnych historii, wydaje się, że jest nieśmiertelny. O wszystkim myśli, ale nie o śmierci. Po takiej "przygodzie" dochodzi się do wniosku, że nic nie zagwarantuje długiego życia, żadne zdrowe odżywianie, żadne gimnastyki... Podpisujemy z Panem Bogiem umowę na czas określony i wiemy, że kiedyś ta umowa się skończy. I nie mamy na to żadnego wpływu.
Zobacz: Ewa Złotowska: Mój mąż Marek Frąckowiak walczy z rakiem!