- Wierzę w polskich zawodników. Jeśli wygramy, to obiecuję, że przekażę 5 tysięcy zł na biedne dzieci - mówił Migalski przed meczem z Rosją. Marek Migalski trzymał kciuki, oglądał mecz i kibicował Polakom. Kiedy okazało się, że Polska zremisowała, Migalski dał piłkarzom Franciszka Smudy (64 l.) drugą szansę.
Przed sobotnim meczem z Czechami doradzał im nawet w "Super Expressie", jak mają grać, żeby wygrać. Wszystko na nic. Polacy przegrali! Ale europoseł postanowił, że i tak odda deklarowaną kwotę na cel charytatywny wskazany przez "SE".
- Mimo że Polakom powinęła się noga, chcę pokazać, że jestem ponad to. Nie przejmujmy się brakiem awansu, ponieważ tak czy inaczej dam pieniądze biednym dzieciom. Nie chcę, żeby dobro dzieci było uzależnione od gry Polaków. A za naszą drużynę dalej trzymam kciuki - powiedział "Super Expressowi" Migalski.