Do poezji, która wyszła spod ręki Mariusza Trynkiewicza dotarł „Fakt”. Osadzony w więzieniu, za zabójstwo czterech niewinnych chłopców Trynkiewicz miał pisać wiersze. I nie było to zwykłe pisanie do szuflady, ale teksty wysyłane do magazynu zajmującego się poezją „Akant”. O czym pisał pedofil? O cierpieniu, bólu i ciszy. Jakby z premedytacją robił z siebie nieszczęśliwego wrażliwca, boleśnie doświadczonego przez los. Co chciał na tym ugrać? Czy pokazać, że w więzieniu zrozumiał co straszliwego zrobił i wyciszył się, złagodniał? Zdaniem psychologa Czesława Michalczyka to może być jego chytry plan, który ma uśpić uwagę społeczeństwa: „Może starać się pokazać z innej strony, żeby przekonać otoczenie, że się zmienił” czytamy na fakt.pl.
Założyciel czasopisma literackiego „Akant” Stefan Pastuszewski wspomina, że wielu więźniów przesyła do redakcji swoje utwory. Nazwisko Trynkiewicz nic mu nie mówiło, dlatego, choć poezja niskich lotów to zdecydował się opublikować wiersze, by pomóc nieszczęśliwemu poecie zza krat: „Kiedy pojawiły się sygnały od czytelników, kto jest autorem wierszy, od razu zerwaliśmy współpracę z tym człowiekiem” przyznaje Pastuszewski.
Co ciekawe, wiersze były dedykowane Jackowi Kaczmarskiemu i Władimirowi Wysockiemu, pieśniarzom i poetom. Dlaczego Trynkiewicz im chciał ofiarować swoja poezję?
Fragmenty wierszy Mariusza Trynkiewicza:
„I stojąc na parapecie burzowej chmury ramiona rozpostarł – jakby nagle powiew wiatru miał sprawić, że poszybuje. Zatrzepotał nerwowo, lecz spostrzegł, że nie ma piór. Złożył ręce na piersiach. Zasmucił się. Kiedy chciał krzyknąć z jego ust wydobyła się cisza”
„Kaprys bólu hartowany kaprysem miejsca I słowodziękczynne działanie, któremu absolwent życia poświęca treść bólu, jako i treść istnienia je poświęca. Modląc się, a nie krzycząc, gdy przez ból przetacza kaliber swoich słów – nazbyt wielki.”
Zobacz: Ojciec Krzysia, ofiary Trynkiewicza: "On znowu będzie zabijał"