Jak już pisaliśmy, Trynkiewicz, któremu w lutym kończy się kara 25 lat więzienia, może wyjść na wolność 11 lutego. "Czy 25 lat to mało?" - pyta zabójca w liście do reporterki. I dodaje, że przez ten czas stał się innym człowiekiem. - "...Nie siedziałem, po prostu odbywając wyrok, ale pracowałem nad sobą" - pisze Trynkiewicz.
Skazany uważa też, że powinien w lutym wyjść na wolność.
"Ja zostałem skazany na 25 lat pozbawienia wolności (...) kierowanie mnie do zamkniętego ośrodka przedłuża ten okres pozbawienia wolności. Już w tym jest sprzeczność. Jest to drugi wyrok za to samo przestępstwo. Tym samym działanie prawa wstecz" - uważa.
Przeczytaj: Tak mordował Mariusz Trynkiewicz: Dusił, gwałcił i rżnął nożem
- Bezczelnie kłamie - uważają mieszkańcy Piotrkowa. Ich zdaniem morderca wciąż jest bardzo niebezpieczny.
- Pamiętam jak dziś tę psychozę w 1988 roku. Byłam wtedy małą dziewczynką i mama zakazała mi wychodzenia na dwór - mówi Magdalena Sękowska (37 l.). - Dziś sama mam córeczkę i już zaczynam się o nią bać. Jeśli on przyjedzie do Piotrkowa, zostanie zlinczowany. Powinna być śmierć za śmierć.
Leszek Czajka (37 l.) chodził do szkoły z jedną z ofiar Trynkiewicza, Tomkiem Łojkiem (11 l.). - Nie wierzę, że się zmienił. Nie ma po co przyjeżdżać do Piotrkowa, bo zostanie zlinczowany - mówi.
Również Andrzej Górny (65 l.) jest przekonany, że w Piotrkowie Trynkiewicz nie ma czego szukać. - Wprawdzie odbył swoją karę, ale ludzie nie zapominają takich rzeczy - mówi.
Fragmenty listu pedofila mordercy do dziennikarki:
Czy 25 lat to mało? Ja przez 21 lat mojego wyroku przebywałem na oddziale terapeutycznym... uczęszczałem na terapię ( ) To się dzisiaj w ogóle nie liczy, że siedziałem przez 25 lat i nie zbijałem bąków, ale jednak robiłem wszystko, by okres mojego siedzenia spędzić aktywnie pracując nad sobą? (...) kierowanie mnie do zamkniętego ośrodka przedłuża okres pozbawienia wolności. Jest to drugi wyrok za to samo przestępstwo