Wrocław, Mazury, Ruda Śląska, Lubelszczyzna... Do naszej redakcji dzwonią ludzie z najrozmaitszych części Polski. Jak przekonują, znają miejsce pobytu Mariusza Trynkiewicza, pedofila i zabójcy czterech chłopców, który po 25 latach wyszedł z więzienia. Niektórzy przysięgają, że widzieli go na własne oczy. Podobne informacje pojawiają się w lokalnej prasie. Jeden z tygodników napisał, że pedofil mieszka pod Zamościem. Od razu zaroiło się od "pewnych adresów" pobytu bestii - były wymieniane Sitno, Kalinowice, Krasnobród... Inny trop wiódł na Śląsk. - Słyszałam, że mógł się zatrzymać u nas, w Dąbrowie Górniczej - mówi nam przerażona pani Agata (29 l.), mieszkanka miasta. - Jest coś pomiędzy niepokojem a paniką w mieście - dodaje.
Co się dzieje?! Czy Trynkiewicz ma sobowtórów, a może nasz kraj ogarnęła już po prostu psychoza strachu? - Tam, gdzie brakuje wiedzy i informacji, a zarazem są wielkie emocje i wielka potrzeba tej wiedzy, wkracza wyobraźnia - tłumaczy prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny. - Ludzie w różnych częściach kraju obawiają się Trynkiewicza i chcą wiedzieć, gdzie on jest, a obawa jest bardzo tendencyjnym doradcą. Im więcej niepewności, tym więcej plotek - analizuje ekspert, dodając, że do tego psychologicznego zjawiska musimy też doliczyć zwykłych żartownisiów, którzy chcą dla kiepskiego dowcipu zasiać panikę w swojej okolicy.