Policyjny ośrodek w Kalu, na półwyspie między jeziorami Mamry i Święcajty, to jeden z najbardziej strzeżonych miejsc w Polsce. Cały teren jest ogrodzony wysokim płotem, jest dobrze strzeżony przez agencję ochrony i liczne kamery. Kiedy w pobliżu kreci się jakiś samochód, zaraz podjeżdża patrol miejscowej policji i przeprowadza kontrolę.
Jak donosi Fakt, to właśnie tam, w Bazie Szkoleniowej Policji Wodnej, może ukrywać się Mariusz Trynkiewicz!
– Już w poniedziałek, w przeddzień wyjścia Trynkiewicza z więzienia w Rzeszowie, na specjalną inspekcję, przyleciał tu śmigłowcem Komendant Główny Policji. Wszystko dokładnie przygotowano na przyjęcie Trynkiewicza - zdradza informator tabloidu.
Trynkiewicz mógł zostać przetransportowany na Mazury śmigłowcem. Tym samym, który krążył nad więzieniem w dniu wypuszczenia bestii...
– Często tak się robi. Zamawia się śmigłowiec MSW i przewozi "figuranta". Zawsze w obstawie jest minimum trzech funkcjonariuszy, dwóch na stałe, a reszta gotowa w odwodzie. Zmieniają się co tydzień. Zmienia się też auta – opisuje kulisy pobytu Trynkiewicza Fakt - Matriusz Trynkiewicz ma zakaz opuszczania ośrodka. Wiadomo, że dowozi się mu to, o co prosi - czyli jedzenie, napoje, papierosy, czy środki higieny osobistej. W każdym momencie, na Trynkiewicza czeka lokal zapasowy - czytamy.
Zobacz: Mariusz Trynkiewicz zamieszkał z kobietą, którą pokochał w więzieniu?