Prezes PiS z córką zmarłej prezydenckiej pary, przedstawicielami „Ruchu Społecznego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego” oraz związkowcami z „Solidarności” pojawił się na Krakowskim Przedmieściu zaraz po mszy świętej w Archikatedrze św. Jana na Starym Mieście.
Wiec, który zaraz po katastrofie został okrzyknięty „Marszem Pamięci” przebiegał pokojowo, ale nie obyło się bez skandowania haseł przeciwko politykom sprawującym władzę. Zwolennicy prezesa PiS nieśli transparenty: „Polsko powstań”, „Mord katyński 1940, Mord smoleński 2010”, „Polskość czy Podłość”, „Rząd pod sąd” i „Jarosławie Kaczyński ty jesteś Polską. Prowadź nas. Tusk - odejdź zdrajco”.
Patrz też: Hańba! Rosjanie ukradli smoleńską tablicę - na nowej NIE MA krzyża i Katynia
Lider PiS nawoływał do wspólnej pracy nad „odnowieniem ziemi”. - Zmiany, która ma odnowić nasz kraj, odnowić tę ziemię. Musimy ją odnowić wspólnie, musimy ją odnowić pracą, zdecydowaniem, zaangażowaniem i przede wszystkim wiarą w prawdę, w to, że prawda może zwyciężyć. Jeśli coś chcę wam powiedzieć na koniec, to byście nie zwątpili, że prawda zwycięży – apelował Kaczyński.
Po „Marszu Pamięci” przed Pałacem Prezydenckim zostali członkowie stowarzyszenia „Solidarni 2010”. Grupa 20 osób rozbiła namiot i zapowiada protest na Krakowskim Przedmieściu dopóki nie zostaną spełnione ich żądania. Domagają się dymisji m.in. premiera Donalda Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego i powołania międzynarodowej komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy.