Bronisław Komorowski oburzony aferą Sikorskiego

2010-03-24 4:00

Te informacje trzeba koniecznie wyjaśnić, bowiem mogą podważać sens całych prawyborów w PO - przekonuje Bronisław Komorowski (58 l.). W ten sposób marszałek Sejmu skomentował nasz wczorajszy tekst, w którym ujawniliśmy, że Radosław Sikorski (47 l.) miał wymuszać na senatorze Janie Rulewskim (66 l.) poparcie w prawyborach.

Komorowski był wyraźnie zbulwersowany doniesieniami "SE". - Nie wypada mi pewnych rzeczy komentować, ale ta sprawa musi być wyjaśniona - mówił w Szczecinie. Zapewniał, że dotychczas nie dotarły do niego informacje o innych przypadkach wymuszania poparcia.

Przeczytaj koniecznie: Pierwsze starcie Sikorski - Komorowski wygrał... Palikot

Przypomnijmy: senator Jan Rulewski oskarżył Radosława Sikorskiego o wywieranie nacisków, zastraszanie i próbę wymuszenia poparcia w prawyborach. Złożył w tej sprawie skargę do Hanny Gronkiewicz-Waltz (58 l.), która czuwa nad przebiegiem prezydenckich prawyborów w PO.

Tymczasem politycy tej partii niechętnie komentują oskarżenia Rulewskiego. - To sprawa dla komisji wyborczej - uciął Andrzej Halicki (49 I.). - To tylko dowód na to, że prawybory nie są wyreżyserowane - dodał Stefan Niesiołowski (66 l).

Patrz też: Poncyljusz woli Girzyńskiego od Kaczyńskiego

Bardziej rozmowny był Antoni Mężydło (56 l.). - Janek Rulewski mówił mi o tej sprawie. Jestem zbulwersowany, że Sikorski mógł się tak zachować. Według Marka Wikińskiego (44 l.) z SLD, prawybory są pijarowskim przedstawieniem, a karty zostały rozdane już wcześniej.

- Wszyscy wiedzą, że Tusk popiera Komorowskiego. Sikorski zorientował się, że jest zwykłym "zającem" i puszczają mu nerwy - uważa Wikiński. Przekonuje, że szef MSZ wpadł w pułapkę. - Nie może się nawet obrazić, bo nikt w PO płakał po nim nie będzie. Janusz Palikot przecież jednoznacznie stwierdził, że Sikorski to w PO obce ciało - dodaje poseł SLD.


Sikorski nie traci jednak nadziei na wygraną. Wczoraj przed posiedzeniem rządu poprosił o wsparcie samego Donalda Tuska (53 l.). - Panie premierze, proszę o głos! - krzyknął. - No, walcz! - odparł premier i szeroko się uśmiechnął.

Politycy komentują ostrą walkę o głosy w prawyborach PO Mariusz Błaszczak (41 l.), rzecznik PiS:

- Oto cała prawda o prawyborach w PO - na zewnątrz debata, czyli wyreżyserowana parodia, w środku bezwzględna walka. Nie jestem zaskoczony zachowaniem Sikorskiego, bo to jego styl. Wystarczy przypomnieć dorzynanie watah czy ataki na prezydenta Kaczyńskiego.

Marek Wikiński (44 l.), poseł SLD:

- Sikorski okazał się naiwnym dzieckiem i uwierzył w szczerość słów premiera. Tymczasem od początku było jasne, że w tym starciu ma wygrać Komorowski. Sikorski został wystawiony na zasadzie zająca. Teraz puszczają mu nerwy, bo zorientował się, że jest tylko marionetką w teatrze PO.

Stanisław Żelichowski (66 l.), szef klubu PSL:

- W czasie prawyborów w USA między kandydatami sypały się wióry. Tu jak na razie mamy sam lukier. To, że jakiś senator poczuł się urażony, tego obrazu nie zmienia. W młodości byłem bokserem i wiem, co to walka. Tu zamiast walki jest familiada. Nie było nawet ważenia zawodników.

Stefan Niesiołowski (66 l.), wicemarszałek:

- Chciałbym poznać, na czym te naciski i próby zastraszania dokładnie polegały. Rulewski nie jest człowiekiem strachliwym i bywał w dużo gorszych opresjach. Ta sprawa pokazuje, że wbrew temu co mówi PiS - nic nie jest wyreżyserowane, a w prawyborach toczy się faktyczna walka o głosy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają