Stefan Niesiołowski (64 l.), Krzysztof Putra (51 l.), Jerzy Szmajdziński (56 l.) i Jarosław Kalinowski (46 l.) - każdy z nich korzysta ze służbowej limuzyny, z kierowcą. I każdy z nich samochodem zarządza osobiście przez 24 godziny na dobę. "Super Express" dotarł do zestawienia, z którego wynika, że wicemarszałkowie ze służbowego przywileju korzystają aż nadto. Najwięcej kosztują nas podróże wicemarszałka Kalinowskiego. Jego kursy liczą 55 tys. kilometrów i kosztowały 32,8 tys. zł. Polityk mieszka w Jackowie Górnym, niedaleko Serocka i Wyszkowa. To ok. 50-60 km od Warszawy. W jedną stronę jedzie się ok. godziny. Dzięki temu wicemarszałek po posiedzeniu Sejmu może służbowym samochodem wrócić do domu. I tak też robi. Przypomnijmy, iż również w poprzedniej kadencji polityk PSL ochoczo podróżował swoim służbowym autem. Wtedy przez 15 miesięcy wyjeździł blisko 135 tys. kilometrów. Wychodziło na to, że codziennie robił ok. 300 kilometrów! Niewiele krótsze trasy w ostatnich 10 miesiącach pokonali wicemarszałkowie Putra i Szmajdziński. Pierwszy mieszka w Białymstoku, a drugi od lat ma mieszkanie w stolicy.
Marszałkowie wyjeździli 200 000 km
2008-10-04
7:00
Ponad 200 tys. kilometrów - tyle zdążyli przejechać czterej wicemarszałkowie Sejmu w ciągu niespełna 10 miesięcy. Wynika z tego, że samochody każdego z nich pokonywały trasę ok. 150 km dziennie! W sumie za kursowanie polityków zapłaciliśmy ok. 120 tys. zł. O tanim państwie w tym przypadku mowy nie ma....