Marszałek Jarosław D. był na celowniku najpierw CBA, a potem śledczych już od stycznia zeszłego roku. Jak informuje tvn24 nieprawidłowości przy obsadzaniu stanowisk funkcjonariusze CBA wykryli nie tylko w Podlaskim Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku, ale także Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Łomży.
Patrz też: Henryk Stokłosa znów wybrany senatorem. Biznesmen z korupcyjnymi zarzutami wygrał wybory
Podejrzenia padły na samorządowca z PO. Jarosław D. usłyszał pięć zarzutów, m.in. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, działanie na szkodę interesu publicznego. Marszałek województwa podlaskiego miał też za pieniądze załatwiać znajomym stanowiska urzędnicze. Grozi mu za to 3 lata więzienia.
Zarzuty postawiono także byłym współpracownikom Jarosława D. - Andrzejowi K., byłemu sekretarzowi województwa i Ignacemu J. - byłemu wicemarszałkowi.