Lata młodości Marty Kaczyńskiej były bardzo burzliwe. Córka pary prezydenckiej właściwie jeszcze jako dziewczynka zaczęła palić papierosy. Miała wtedy zaledwie dwanaście lat. Zamiast dziewczęcych sukienek i kokard we włosach, na nogach miała ciężkie wojskowe buty, a w ucho wpięła sobie agrafkę.
- Rodzice nie byli zachwyceni moim wyglądem, ale podchodzili do młodzieńczych fascynacji córki z dużą pobłażliwością. Mama właściwie nie miała nic przeciwko temu, żebym chodziła w wojskowych butach. Kazała mi jedynie wyjąć agrafkę z ucha - wspomina Marta Kaczyńska w książce, która ukaże się 21 maja nakładem wydawnictwa The Facto.
Zobacz: Kaczyński i Tusk chcą się wybić na powodzi! Prowadzą kampanię na WAŁACH!
Córka pary prezydenckiej była wówczas zafascynowana punk rockiem, słuchała Dezertera, Siekiery i Sex Pistols. - Chodziłam w glanach kupionych pod Pałacem Kultury i przez pewien czas nosiłam dość oryginalną fryzurę - czytamy we wspomnieniach. Młodziutka Kaczyńska ma sporo wybryków na swoim koncie.
- Z jednych warsztatów teatralnych wróciłam dzień czy dwa później, niż się skończyły - opowiada. Jej rodzice - delikatnie mówiąc - nie byli zadowoleni z zachowania córki. Lech i Maria (65 l.) Kaczyńscy powody do zmartwień mieli naprawdę poważne. Ich córka po latach sugeruje, że papierosy nie były jedyną używką, jakiej próbowała jako nastolatka.
- Gdy już wróciliśmy z Warszawy do Trójmiasta, miałam kilku ekscentrycznych znajomych. Po przeżyciach z tamtego okresu mogę stwierdzić, że mam prawo wypowiadać się przeciwko różnym używkom, bo wiem, jakie mogą być ich skutki. Młodość dość mocno szumiała nam w głowach - wspomina Marta Kaczyńska.
Prezydencka córka nie mówi wprost, że chodziło o narkotyki, ale trudno nie odnieść takiego wrażenia. Okres buntu wraz z wiekiem minął i prezydencka córka z powodzeniem skończyła studia prawnicze, a teraz jest przykładną mamą dwóch uroczych dziewczynek.