W swoim przemówieniu oskarżyła premiera Donalda Tuska (55 l.) o nieuzasadnione przekazanie śledztwa na wyłączność Rosjanom. Podważyła też wersję przyczyn katastrofy podaną przez komisję Millera.
- Wiemy, że nie było czterech podejść do lądowania, a samolot nie był na kursie i na ścieżce. Wiemy, że kontrolerzy wykonywali polecenia bliżej nieokreślonego generała z Moskwy. Ani prezydent RP, mój tata, ani gen. Błasik nie wywierali presji na pilotów - oburzała się.
Jarosław Kaczyński (63 l.), który łączył się z Brukselą przez tzw. telemost, poszedł jeszcze dalej w swoich oskarżeniach i zasugerował, że śmierć jego brata mogła nie być przypadkowa. - I jeśli były wybuchy, jeśli ta katastrofa wygląda coraz bardziej na zamach, oznacza to nową jakość w polityce - mówił.