W rezydencji głowy państwa przy Krakowskim Przedmieściu nie ma pamiątek po Kaczyńskich. Zostały tylko wspomnienia... Prawie trzy miesiące po katastrofie prezydenckiego samolotu Marta Kaczyńska zabrała z Pałacu wszystko to, co w apartamentach zostawili po sobie jej rodzice.
W „Fakcie” czytamy, że córka pierwszej pary kilkadziesiąt pudeł z pamiątkami, meblami, rzeczami codziennego użytku, także tymi najbardziej osobistymi, jak choćby ubraniami, butami czy torebkami zabrała do mieszkania Lecha i Marii Kaczyńskich w Sopocie.
Kilka ostatnich tygodni Marta pomieszkiwała z mężem i córkami w Pałacu Prezydenckim. Gazeta donosi, że z pomocą kilku zaufanych urzędników pakowała wszystko do kartonów. W poniedziałek rano, po II turze wyborów i ogłoszeniu, że to Bronisław Komorowski został prezydentem po rezydencję głowy państwa podjechała ciężarówka.
Pracownicy firmy zajmującej się przeprowadzkami załadowali dokładnie opisane pudła, w których znalazły się m.in. płaszcze należące do pierwszej damy, garsonki, buty czy dodatki. W osobne kartony zapakowano szkło i porcelanę oraz prezenty, jakie Pierwsza Para otrzymała pełniąc swoje urzędy, zdjęcia, filmy.
Pokunki pojechały dwoma ciężarówkami do Trójmiasta. Marta Kaczyńska zostawiła wszystko w 128-metrowym, dawnym mieszkaniu rodziców. W najbliższym czasie będzie musiała otworzyć pudła i zastanowić się z co zrobić z rzeczami, które tak bardzo przypominają jej rodziców.