Córka pary prezydenckiej wybrała się ostatnio z dziećmi i mężem w podróż. Wypatrzyliśmy ich na lotnisku w Gdańsku, skąd odlatywali do Monachium. Na lotnisku Dubienieccy spotkali swoich sąsiadów z Gdyni - utytułowanego i niepokonanego przez 12 lat pięściarza Dariusza "Tigera" Michalczewskiego (44 l.) z piękną żoną Barbarą (32 l.) i synkiem Dariuszem.
Okazało się, że sąsiedzi z luksusowego osiedla w Gdyni wybierają się w podróż tym samym samolotem. Przywitali się serdecznie, chwilę postali i pogadali, ale później rozdzielili się. Do odprawy rodziny ustawiły się bowiem w dwóch kolejkach. Dubienieccy - jako prawdziwe VIP-y stanęli w krótszej kolejce dla klasy biznes.
"Tiger", którego majątek wyceniany jest ostatnio na ok. 50 mln zł, zaprowadził swoją rodzinę do ogonka do klasy ekonomicznej. Jego żona, znana w Gdyni z miłości do pięknych ubrań, nie wydawała się tym zakłopotana.
Oboje wyszli pewnie z założenia, że ich podróż, tak jak i lot Dubienieckich, trwać będzie 1,5 godziny. Po co więc płacić 50 proc. więcej?
Tym bardziej że na tak krótkiej trasie nie ma nawet ciepłego posiłku. Jest natomiast komfort w postaci wolnego siedzenia obok, na pokład można zabrać kilka sztuk bagażu, a nie jedną. No i staranniejsza oraz szerzej uśmiechnięta jest też zazwyczaj obsługa.