Przed świętami na balkonie sopockiego mieszkania, gdzie Marta Kaczyńska mieszka z dwiema córeczkami, była nie jedna, ale trzy choinki. Jedna okazała, wysoka, w sam raz do dużego salonu. Obok niej stały dwa malutkie świerki.
Czyżby każda z dziewczynek zażyczyła tylko dla siebie bożonarodzeniowego drzewka? Czemu nie. Wiadomo, że dziewczynki w ich wieku (Martynka, 5 l., i Ewa, 8 l.), mają różne pomysły. A Marta Kaczyńska, która spędza z nimi każdą chwilę i jest dla nich całym światem, pewnie nie jest w stanie odmówić ich życzeniom. "Dzieci muszą mieć szczęśliwe święta, muszę dla nich starać się odnaleźć w tym radość" - mówiła przed ubiegłorocznymi świętami w wywiadzie dla "Uważam Rze".
Chce, by córkom święta kojarzyły się jak najlepiej. Tak jak jej. Ona pamięta rozmowy przy stole. Przypomina sobie o nich m.in., gdy spojrzy na łuski karpia, które dostała na szczęście od mamy Marii (67 l.), a które nosi stale w portfelu.