Po tym, jak "Super Express" ujawnił, że piękność z programu "Top model" wystartuje w wyborach z SLD, na modelkę spadła fala krytyki ze strony Partii Kobiet.
- Kobiece ciało nie powinno służyć do tego, by przy jego pomocy sprzedawać mydło, powidło i politykę - komentowała Katarzyna Kądziela (53 l.). Także jej koleżanki z Partii Kobiet wyraźnie przeciwne były startowi pani Marty z list lewicy. A oliwy do ognia dolewał poseł Ryszard Kalisz.
- Boję się jej konkurencji, uważam, że jest lepsza ode mnie - ironizował. Nic dziwnego, że po takiej histerii Marta Szulawiak, jak poinformował portal tvp. info, nie znalazła się na liście wyborczej Sojuszu.
Przeczytaj koniecznie: Marta Szulawiak - NOWA BROŃ Napieralskiego: TAŃCZYŁAM NA RURZE żeby pomóc mamie WYWIAD!
- Mam nadzieję, że to nie jest ostateczna decyzja i wystartuję w wyborach. Krytyką tych osób się nie przejmuję. Przecież one nawet mnie nie znają, nigdy nie rozmawiałyśmy - komentuje piękna modelka.
- Ciągle trwają procedury przygotowywania list. Regiony rekomendują swoich kandydatów, a centrala partii będzie proponowała kolejne osoby. Start Marty Szulawiak będzie jeszcze rozpatrywany - wyjaśnił nam Tomasz Kalita, rzecznik SLD.