- Ze wstępnych ustaleń biegłego wynika, że noworodek był wcześniakiem. Przyszedł na świat prawdopodobnie w siódmym miesiącu ciąży. W tym momencie nie wiadomo jeszcze, czy noworodek żył zaraz po porodzie i czy w ogóle był zdolny do samodzielnego życia - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Łodzi.
Policja zabezpieczyła ślady i przesłuchała kobietę, która znalazła dziecko. Biegli ustalili, że poród odbył się w innym miejscu. U maluszka stwierdzono widoczne obrażenia główki. Nie wiadomo jednak, czy powstały one podczas porodu, czy wskutek zamierzonego urazu. Noworodek leżał na terenie zieleńca najwyżej kilka godzin.
Zwłoki pod śniegiem
Na martwe ciałko z pępowiną i łożyskiem natknęła się kobieta spacerująca z psem. To zwierzę wytropiło zwłoki. Przerażona znaleziskiem łodzianka wezwała policję. Sekcja zwłok wyjaśni, czy chłopiec przyszedł na świat żywy i ewentualnie, w jakich okolicznościach zmarł.
Zobacz: Pani Janina ożyła w kostnicy, ale według polskiego prawa nadal jest martwa
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail